... trochę się spóźniliśmy, bo zrobiliśmy ją po świętach, ale zawsze to lepiej niż wcale
... a w zasadzie to dlaczego nie mielibyśmy robić takich słodkich domków o każdej porze roku? dlaczego nie?
... oto chatka z piernika na miarę naszych możliwości (bardziej przypomina szopę na narzędzia), muszę przyznać, że trochę z nią walczyliśmy a głównie z szybko zastygającym karmelem i lukrem, ale to nasza pierwsza chatka, czyli pierwsze koty za płoty i już z następną pójdzie gładko :)
oto ona:
... z piernikowego ciasta wycięliśmy elementy domku: ścianki boczne i dach. Okienka wycięliśmy foremkami do ciasteczek. Wszystkie elementy upiekliśmy.
... następnie docięliśmy krawędzie upieczonych elementów domku, tak aby dobrze do siebie pasowały i skleiliśmy karmelem :)
...a jak już wystygł to pomazaliśmy (tak to dokładnie wyglądało) lukrem i poprzyklejaliśmy kolorowe żelki :)
chrupanie takiej chatki to sama przyjemność !!!
piękny domek i przeuroczy :)))
OdpowiedzUsuńmój jeszcze stoi w kuchni,aż żal go zjeść teraz :)
wysłałam Ci mailem zaproszenie na mojego bloga :))
mmm, wygląda bardzo smakowicie, też muszę się skusić na upieczenie takiej chatki :)
OdpowiedzUsuńjest absolutnie urocza :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula