.... wczoraj z dzieciakami zrobiliśmy (głównie to ja pracowałam, a oni pomagali) torebeczki "herbaciane". Torebeczki uszyłam z białego, sztywnego materiału z dziurkami, wypadło mi z głowy jak on się nazywa (szyfon?). Organza też byłaby ok. Ważne, aby było widać co jest w torebeczce. My wsypaliśmy tam siemię lniane, które udaje herbatkę. Dzieciaki bardzo precyzyjnie, małą łopatką od lodów wsypywały siemię do torebeczek. Potem ustaliliśmy smaki i ja z filcu wycięłam oznaczenia, które następnie przyszyłam do torebeczek kolorowym kordonkiem. W naszym zestawie jest herbatka zielona, cytrynowa, wiśniowa, malinowa i dzika róża.
... zaparzana w czajniczku a la Sanka smakuje wprost przepysznie. W książeczce Janoscha, Gruby Niedźwiedź z lasu powiedziałby: "szczyt szczęścia dla prawdziwego smakosza". A co najważniejsze można ją zaparzać ciągle, w dowolnych kombinacjach i delektować się w każdej chwili....mniam :)
Idelana na chłodne wieczory.
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudny pomysł i wspaniałe wykonanie.
o matko.....znowu coś pięknego!!
OdpowiedzUsuńcudowne!!! pomysł genialny!!!! ;)
OdpowiedzUsuńśliczności :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne! :) też chciałabym wypić taką herbatkę :) a czy czajniczek też można dostać na zamówienie u skanutka?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
panna anna
dziękuję :) czajniczki na zamówienie można dostać u Sanki: http://sanka1.blogspot.com/search/label/komplet%20do%20herbaty
OdpowiedzUsuńFantastyczne robótkowe herbatki:))
OdpowiedzUsuńMateriał użyty na torebeczki to TIUL a nie szyfon
OdpowiedzUsuńNo to jest świetne! Aż szkoda, że jednorazowe ;)
OdpowiedzUsuńjeśli się nie zamoczy w wodzie to jest wielorazowe :) tak zwana herbatka "na niby" :)
OdpowiedzUsuń