... zainspirowana montessoriańskimi zabawami, zakupiłam niedawno zestaw czterech śrub z nakrętkami. Każda śruba jest w innym rozmiarze. Pani w sklepie nie mogła uwierzyć, że to zabawka dla dzieci i kilka razy upewniała się czy aby na pewno jest to bezpieczne :)
... zabawa polega na dopasowaniu właściwej nakrętki do śruby, i nakręceniu jej do końca przez całą długość śruby. Dla dziecka nie jest to łatwe, ale myślę, że świetnie ćwiczy paluszki i koncentrację :)
W kontekście artykułu gazety wyborczej o kiepskiej sprawności manualnej dzieci, gorąco zachęcam do takiej zabawy !!!
... zabawa polega na dopasowaniu właściwej nakrętki do śruby, i nakręceniu jej do końca przez całą długość śruby. Dla dziecka nie jest to łatwe, ale myślę, że świetnie ćwiczy paluszki i koncentrację :)
W kontekście artykułu gazety wyborczej o kiepskiej sprawności manualnej dzieci, gorąco zachęcam do takiej zabawy !!!
Witaj, Moniko! Podpatruję Twój blog od jakiegoś czasu i jestem absolutnie zakochana w zabaw(k)ach dla dzieci, które wymagają kreatywności, a nie nabitego portfela i wizyty w centrum handlowym ;)
OdpowiedzUsuńTaka refleksja przemknęła mi przez głowę przy okazji tych śrub, że wiele zabaw dla małych dzieci, powiedzmy dwuletnich, jak mój syn, jest potencjalnie niebezpiecznych, ale jeśli mama lub inna odpowiedzialna osoba jest obok, to można tego niebezpieczeństwa uniknąć i świetnie się bawić.
Dla mnie to doskonały trening asertywności: Prośba "Rysuj po kartce, nie wkładaj kredki do ucha!", Zapowiedź sankcji "Jak będziesz wkładał kredkę do ucha, to ci ją zabiorę!", Wykonanie sankcji "Zabieram!". W przerwie między rykami "Prosiłam, żebyś nie wkładał kredki do ucha, a ty wkładałeś, więc ci ją zabrałam. Kredka jest do rysowania."
Może to za wcześnie na takie nauki dla malca, ale kredki (Bambino) połamał na kawałki długości nawet 1 cm i po wepchaniu do ucha mógłby być kłopot. Z drugiej strony uwielbia tymi kredkami rysować i nie chciałabym mu ich zabierać na zawsze :)
Pozdrawiam :)))
Wspaniały pomysł:)
OdpowiedzUsuńŚrubkowy pomysł świetny, też mamy podobne 'zabawki'. Co do artykułu, pewnie teza jest prawdziwa, ale widzę pewną sprzeczność - najgorzej wypadają dzieci na wsi, a jednocześnie winą obarcza się komputer. Jeśli wziąć poziom skomputeryzowania polskich wsi, coś mi się tu nie zgadza...
OdpowiedzUsuń