My postanowiliśmy wykonać farby do malowania palacami, wykorzystując przepis właśnie z tej strony. W naszym wykonaniu wyglądało to tak:
Najpierw ustaliliśmy, że chcemy trzy kolory: żółty, różowy i zielony. Do żółtego wykorzystaliśmy kurkumę, do różowego sok z buraków (świeże buraki, mocno posiekane i zalane odrobiną wody, im mniej wody tym intensywniejszy kolor) ... a zielony wyekstrahowaliśmy z trawy. Użyliśmy moździerzyka, którego zazwyczaj używamy do ziół.
Trawę drobno posiekaliśmy, wrzuciliśmy do moździerzyka, dodaliśmy troszkę wody i kapkę alkoholu (na przykład żubrówki), dla dobrej ekstrakcji (tu ujawniło się doświadczenie biologa molekularnego :) ) , tarliśmy, tarliśmy aż utarliśmy piękny zielony kolor...
... następnie przygotowaliśmy miski z naszymi naturalnymi kolorami, wodę i mąkę...
... do kolorów dodaliśmy mąki, tak aby uzyskały konsystencję farby, czyli tak naprawdę zrobiliśmy kolorowy mąko-klej w pastelowych odcieniach...
... i od razu użyliśmy naszych eko-farb domowego wyrobu do tworzenia obrazków....
hmmm... ostateczny efekt nie jest idealny, gdyż farby nie do końca dobrze rozprowadzają się na papierze, ale jeśli nakłada się grubą warstwę to jest dobrze :) Moja dusza eksperymentatora podpowiada, żeby ten przepis udoskonalić, co nastąpi niebawem :) Być może na innych powierzchniach będą rozprowadzać się lepiej... strona z przepisem podaje, że farby takie można przechowywac w szczelnie zamnkniętych słoiczkach (na przyklad po deserkach), w lodówce nawet do dwóch tygodni.
zastanawiam się jak uzyskac inne eko-barwniki? może macie jakieś pomysły?
Najpierw ustaliliśmy, że chcemy trzy kolory: żółty, różowy i zielony. Do żółtego wykorzystaliśmy kurkumę, do różowego sok z buraków (świeże buraki, mocno posiekane i zalane odrobiną wody, im mniej wody tym intensywniejszy kolor) ... a zielony wyekstrahowaliśmy z trawy. Użyliśmy moździerzyka, którego zazwyczaj używamy do ziół.
Trawę drobno posiekaliśmy, wrzuciliśmy do moździerzyka, dodaliśmy troszkę wody i kapkę alkoholu (na przykład żubrówki), dla dobrej ekstrakcji (tu ujawniło się doświadczenie biologa molekularnego :) ) , tarliśmy, tarliśmy aż utarliśmy piękny zielony kolor...
... następnie przygotowaliśmy miski z naszymi naturalnymi kolorami, wodę i mąkę...
... do kolorów dodaliśmy mąki, tak aby uzyskały konsystencję farby, czyli tak naprawdę zrobiliśmy kolorowy mąko-klej w pastelowych odcieniach...
... i od razu użyliśmy naszych eko-farb domowego wyrobu do tworzenia obrazków....
hmmm... ostateczny efekt nie jest idealny, gdyż farby nie do końca dobrze rozprowadzają się na papierze, ale jeśli nakłada się grubą warstwę to jest dobrze :) Moja dusza eksperymentatora podpowiada, żeby ten przepis udoskonalić, co nastąpi niebawem :) Być może na innych powierzchniach będą rozprowadzać się lepiej... strona z przepisem podaje, że farby takie można przechowywac w szczelnie zamnkniętych słoiczkach (na przyklad po deserkach), w lodówce nawet do dwóch tygodni.
zastanawiam się jak uzyskac inne eko-barwniki? może macie jakieś pomysły?